Pilot
Alojzy Paweł Gusowski jest jednym z wielu bohaterów II wojny
światowej, którzy walczyli z hitlerowskim najeźdźcą, najpierw w
Polsce, później we Francji, a w końcu w Anglii. Jest jednym z tych
setek polskich pilotów, którzy w tej walce o wolność Polski
poświęcili swe młode życie. Dziś o Alojzym i jemu podobnych mało
kto już pamięta, nawet w jego rodzinnym mieście. Właśnie
Alojzemu Gusowskiemu, jednemu z wielu bezimiennych żołnierzy
polskich, którzy w tej walce zginęli książka ta jest poświęcona.
Chciałbym, aby uświadomiła ona czytelnikom, że cisi bohaterowie
mieszkali obok nich albo obok ich rodziców czy dziadków. Dziś ich
bohaterstwo jest bardzo często zapomniane i książka ta jest jedyną
szansą, aby opowiedzieć o życiu i walce takich ludzi, jak Alojzy
Paweł Gusowski. Niestety, podczas pracy nad tą książką nie
mogłem skorzystać z najbardziej wartościowego źródła o Alojzym,
jakim był pamiętnik pisany przez niego od pierwszych dni wojny do
chwili śmierci.
Autor z żoną przy grobie Alojzego w Raalte |
Alojzy
Paweł Gusowski urodził się 25 stycznia 1916 r. w Starogardzie
Gdańskim w dzisiejszym województwie pomorskim. Był pilotem
bombowo-rozpoznawczych samolotów PZL-23 „Karaś” i jako członek
41 Eskadry Rozpoznawczej walczył we wrześniu 1939 r. z hitlerowcami
nad Polską. Po kampanii wrześniowej przez Rumunię i Francję
dostał się do Anglii, gdzie kontynuował walkę z hitlerowcami
latając w 305 Dywizjonie bombowym ziemi wielkopolskiej. Tu pilotował
samoloty bombowe Vickers Wellington II. Nie wrócił ze swojego
osiemnastego, ostatniego lotu bojowego nad Niemcy, zestrzelony nad
Holandią przez nocnego myśliwca w nocy z 19 na 20 czerwca 1942 r.
Został pochowany w Holandii w miejscowości Raalte.
Losami
Alojzego Pawła Gusowskiego zainteresowałem się po raz pierwszy,
gdy w 1975 r. w domu mojej żony Elżbiety wziąłem do rąk stary
zeszyt formatu A-4, w którym na kilkunastu stronach Alojzy, starszy
brat mojego teścia Mieczysława, opisał pierwsze dni wojny. Jak się
wówczas dowiedziałem były to strony, które Alojzy zaczął
przepisywać do wspomnianego zeszytu z prowadzonego przez siebie
pamiętnika. Niestety zeszyt ten na skutek nieszczęśliwego splotu
okoliczności uległ zniszczeniu. Wówczas dowiedziałem się co
nieco o Alojzym i jego udziale w wojnie jako pilota w 305 Dywizjonie
bojowym.
Po
raz drugi przeczytałem o Gusowskim w lutym 1977 r. w tygodniku
Kulisy,
w którym Czesław Kubik w oparciu o wspomnienia jedynego ocalałego
członka załogi Stefana Madejczyka opisał ostatni lot samolotu
dowodzonego przez Alojzego Gusowskiego. Artykuł pt. Ostatni
lot Nany
wywołał żywą reakcję w rodzinie mojej żony, bo okoliczności
śmierci Alojzego oraz fakt, że uratował się jeden członek załogi
z tego ostatniego tragicznego lotu, nie były w rodzinie znane.
Rodzeństwo Alojzego wiedziało jedynie o śmierci brata, gdyż do
rodziny po zakończeniu wojny przyszła o tym informacja wraz z
kilkoma pamiątkami, a wśród nich z tą najcenniejszą,
pamiętnikiem pisanym przez Alojzego, zapoczątkowanym podczas
wrześniowych walk nad Polską. Niestety i ten pamiętnik zaginął.
Jak wspomina opowieści swojego Ojca moja żona Elżbieta, pod koniec
lat 50. podczas słynnej gomułkowskiej odwilży, pamiętnik od
rodziny wypożyczył jeden z ówczesnych wybrzeżowych dziennikarzy.
Deklarował on napisanie artykułu lub też większej pracy (dziś
trudno powiedzieć co to miało być) na temat Alojzego Gusowskiego.
W rodzinie zachowało się nazwisko tego, nieżyjącego już dziś
dziennikarza, ale członkowie jego rodziny nic nie wiedzą co dalej
stało się z pamiętnikiem. Nie powstała także obiecana przez
dziennikarza publikacja o Alojzym Gusowskim. Tak więc to jedno z
najcenniejszych źródeł informacji przepadło. A może leży gdzieś
zapomniany w biurku lub na półce w czyjegoś domowego archiwum?
Jak
się w następnych latach okazało uratowany członek załogi por.
Stefan Madejczyk swoje losy opowiedział także Holendrom spotkanym
przypadkowo w 1976 r. w Portugalii. W konsekwencji jeszcze tego
samego roku, po raz pierwszy od swojego tragicznego lądowania w 1942
r., znalazł się w Holandii. Wizyta Madejczyka w Holandii wywołała
oddźwięk także pośród mieszkańców Raalte, mieście gdzie
pochowana została polska załoga. W 1985 r. w 40. rocznicę
zakończenia wojny do Raalte zaproszeni zostali członkowie rodzin
czterech pochowanych pilotów, a wśród nich moja żona Elżbieta i
jej mama. Tam spotkali się z por. Madejczykiem. Wydarzenie to stało
się przyczynkiem do nawiązania przyjaźni z holenderską rodziną
Dini i Appie Wassing, w której domu wówczas mieszkali.
Zapoczątkowane wówczas serdeczne kontakty utrzymujemy do dziś.
Dopiero po tych uroczystościach zacząłem gromadzić wszelkie
możliwe informacje dotyczące Alojzego, choć nie planowałem
wydania jakiejkolwiek publikacji na jego temat. Wkrótce też
trafiłem na książkę pt. Cel
na dzisiejszą noc,
której autorem jest Andrzej Janczak. Książka, która także
wspominała ostatni lot Nany.
Gdy
1991 r. podjąłem pracę nad rodzinną genealogią, badaniami
objąłem także genealogię rodziny mojej żony - Gusowskich.
Efektem tych badań była pierwsza krótka informacja mojego
autorstwa o Alojzym Pawle Gusowskim, która ukazała się w Dzienniku
Bałtyckim
w marcu 1999 r. w artykule pt. Związali
życie ze Starogardem.
Kolejna informacja ukazała się w napisanej wspólnie z żoną pracy
genealogicznej Rodzina
Gusowskich/Guzowskich,
wydanej w 1999 r.
Ciekawe,
ale jakże tragiczne losy, a przy tym brak szerszych informacji o
Alojzym w rodzinie spowodowały, że zainteresowałem się jego
historią i rozpocząłem poszukiwania wszelkich informacji
dotyczących jego losów. Tak powstał artykuł Alojzy
Paweł Gusowski (1916-1942)
opublikowany w 2006 r. w dwóch kolejnych numerach Tygodnika Gazeta
Kociewska.
Praca nad innymi moimi książkami, które w tym okresie powstawały,
spowodowała, że nie mogłem prowadzić systematycznych poszukiwań,
ale niedosyt jaki odczuwałem po publikacji wspomnianego artykułu
spowodował, że po latach zintensyfikowałem poszukiwania informacji
o Alojzym Gusowskim. Nawiązałem też kontakty z osobami, które
były zainteresowane lotnikami i lotnictwem polskim w latach II Wojny
Światowej. W efekcie tego powstała krótka biografia Gusowskiego,
która ukazała się w 2009 r. na stronie internetowej
www.polishairforce.pl, poświęconej Polskim Siłom Powietrznym w II
wojnie światowej.
Zbierane przez lata
informacje posłużyły do napisania większego artykułu o Alojzym
Gusowskim, który został zamieszczony w roczniku Rydwan
wydawanym przez Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie. Jednocześnie
przygotowanie tego artykułu do Rydwanu
uświadomiły mi, że Alojzy Paweł Gusowski zasłużył na to, aby
jego postać przedstawić nie tylko mieszkańcom Kociewia, ale
możliwie szerokiemu gronu czytelników, szczególnie
zainteresowanych historią. Dlatego postanowiłem napisać w miarę
najpełniejszą biografię Alojzego Gusowskiego i opublikować ją w
wydaniu książkowym.
Książka
wywołała duże zainteresowanie w Holandii w prowincji Salland, na
terenie której położone jest Raalte, miasto w którym pochowany
jest Alojzy Gusowski z członkami załogi Wellingtona Z8339 SM-N
"Nana". 21 maja 2012 r. ukazał się na ten temat artykułw dzienniku Salland Dagblat "de Stentor". Znamienny jest
kontekst, w jakim ten artykuł się ukazał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga! Ze względu na dużą ilość komentarzy spamerów każdy nowy komentarz pojawia się dopiero po zatwierdzeniu przez moderatora. Prosimy nie wpisywać komentarza ponownie.