Pracując
nad książką o Alojzym Gusowskim, pilocie 305 Dywizjonu Bombowego, natknąłem się
na informację, że w Wellingtonie, którym leciał przewożony był gołąb pocztowy.
Wówczas skwitowałem to jedynie kilkoma zdaniami. Temat nie dawał mi spokoju i
postanowiłem go zgłębić. Efektem moich poszukiwań jest zaprezentowany tu
artykuł.
Uwaga! Ze względu na dużą ilość komentarzy spamerów każdy nowy komentarz pojawia się dopiero po zatwierdzeniu przez moderatora. Prosimy nie wpisywać komentarza ponownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga! Ze względu na dużą ilość komentarzy spamerów każdy nowy komentarz pojawia się dopiero po zatwierdzeniu przez moderatora. Prosimy nie wpisywać komentarza ponownie.